Motyw dwojga zakochanych pochodzących z dwóch różnych, trudnych do pogodzenia światów to temat maglowany w kulturze od setek lat. Scenariusz romantycznego serialu komediowego „Nikt tego nie chce", który właśnie staje się kolejnym hitem Netflixa, luźno czerpie z życiowych doświadczeń jego twórczyni Erin Foster. W 2019 roku jako nie-Żydówka wyszła za Żyda, a przed ślubem zdecydowała się zmienić wyznanie.

Siła serialu tkwi przede wszystkim w znakomitej decyzji obsadowej, która powinna uradować każde milenialskie serce. W rolach głównych oglądamy Kristen Bell, niegdyś samozwańczą nastoletnią detektywkę z serii „Veronica Mars", i Adama Brody’ego, czyli Setha Cohena z „Życia na fali". Serial nie byłby ani w połowie tak ujmujący, gdyby nie ta dwójka i chemia między nimi. Wypadają tak przekonująco i naturalnie, że nie jest trudno kibicować ich ekranowej relacji od pierwszego odcinka.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.